Forum KOŚCIÓŁ UNICKI NA HRUBIESZOWSZCZYŹNIE Strona Główna KOŚCIÓŁ UNICKI NA HRUBIESZOWSZCZYŹNIE
Forum dyskusyjne strony hrubieszowscy-unici.prv.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prof. Kokowski: Hrubieszowskie jest boskie!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KOŚCIÓŁ UNICKI NA HRUBIESZOWSZCZYŹNIE Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
diakon Piotr UKGK



Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 205

PostWysłany: Pią Sie 08, 2008 11:35 am    Temat postu: Prof. Kokowski: Hrubieszowskie jest boskie! Odpowiedz z cytatem

Hrubieszowskie jest boskie!
Andrzej Kokowski

Gdyby ktoś zechciał wyrobić sobie opinię na temat Lubelszczyzny posługując się wyłącznie prasą, doszedłby do wniosku, że poza trójkątem Kazimierza - Nałęczowa i Puław; poza Roztoczem, a w sezonie - jeziorami Pojezierza (nie wspominam o Lublinie i Zamościu), reszta to niegodna najmniejszej uwagi pustynia.

Tymczasem doświadczenie moje, ale również obserwacje moich znajomych z kraju i z zagranicy poglądowi takiemu radykalnie przeczą. Żeby nie było niejasności, nie chodzi mi o znajomych, dla których pokazanie się w Kazimierzu, czy udokumentowanie bywania w okolicy jego malowniczego rynku jest niezwykle ważnym elementem autokreacji lub samodowartościowania. Ani też takich, którzy pojawiają się tam, aby zademonstrować grubość portfela, nową kreację czy nowy samochód. Myślę o ludziach zdolnych do zachwytów nad krajobrazem, mających dusze odkrywców i gotowych na zaskoczenia cywilizacyjne. No - po taki dictum widzę, jak rosną mi zastępy nieprzyjaciół i to nawet bez określenia moich sympatii politycznych.

Mocne uderzenie: Księżycowa Mogiła

Mam kilka sposobów na budowanie napięcia i skali zachwytu nad innym regionem, z którym związałem się od samego początku mojej bytności w tej części Polski. Każdy, kto chociaż raz w branży usłyszał moje nazwisko wie natychmiast, że chodzi o Hrubieszowskie, o ten kawałek ziemi, który zamknęły w trójkącie rzeki o egzotycznych dla wielu imionach: Bug, Huczwa i Bukowa, tworząc archeologiczne eldorado. Region, gdzie pojęcie natury odpowiada naszym rzeczywistym wyobrażeniom o jej sile, a ludzie nie zatracili jeszcze serdeczności w gonitwie za pieniądzem.

Wożę tam od lat moich gości i nigdy nie usłyszałem nawet słowa pretensji z tego powodu. Wprost przeciwnie. Lubelszczyzna od tej pory kojarzy im się przede wszystkim z Hrubieszowskim.

Jesteście państwo tym zaskoczeni? Jak osiągam ten efekt?

Zazwyczaj zaczynam od klasycznego, mocnego uderzenia. Prowadzę moich podopiecznych przez Gródek nad Bugiem, najpierw poprzez relikt grodu Wołynia. Stamtąd, z wysokości kilkudziesięciu metrów, patrząc poprzez wyrwę w wale uczynioną erozją Huczwy, roztacza się zapierający dech w piersiach widok wielkiej panoramy północnej części Kotliny Hrubieszowskiej, z jej krawędzią wytyczoną przez ostro zarysowaną Grzędę Horodelską. Na pierwszym planie widać wielki kopiec Księżycowej Mogiły, o którym prawdy nie dokopali się jeszcze archeolodzy. Kiedy oni myślą, że to właśnie zapowiedziany szczyt doznań estetycznych, sprowadzam ich po stromym zboczu grodziska i prowadzę wzdłuż Huczwy, poprzez rozległe łąki doliny Bugu, do jej ujścia. To najpiękniejsze miejsce we wschodniej Polsce. Dzika rzeka pokazuje od czasu do czasu grzbiet suma. Kotłuje się tutaj mnóstwo ptactwa, a jak ktoś ma szczęście, bądź cierpliwość, to zobaczy łowiącego zimorodka. Mnie w tym miejscu "przywiązuje" zawsze na długie minuty. Moi goście zazwyczaj milczą i odpływają gdzieś ze swoimi marzeniami. Też nie mają ochoty stąd odchodzićPrawdziwe kołduny w prawdziwym barszczu

W Hrubieszowie jest Muzeum, jedno z najpiękniejszych w Polsce, zarówno z racji zajmowanego budynku, Dworku Rodziny Duchateau, ale również zbiorów jakie posiada. To też nie jest wyłącznie moja, subiektywna ocena. Pracują tam pasjonaci, którzy każdej odrobinie zainteresowania rewanżują się gotowością prezentowania najskrytszych tajemnic muzealnych i wiedzy o regionie. Od porywającej archeologii z unikatami na skalę europejską, po zdumiewające malarstwo Gajewskiego, że o wdzięcznym Czachórskim nie wspomnę. Wszystko to "cichutko" zgromadzone poza wielkimi turystycznymi szlakami.

W prawej oficynie dworku mieści się siedziba Towarzystwa Regionalnego Hrubieszowskiego. Instytucji gromadzącej ludzi oddanych regionowi duszą i ciałem. Ci najczęściej starsi już Panowie na pierwszy rzut oka mogą nie wzbudzić zainteresowania, ale wystarczy jedno słowo skierowane pod ich adresem, a zapala się w nich młodzieńczy płomień, otwierający zasoby wiadomości, pokłady życzliwości oraz wybucha aura prawdziwego regionalizmu - od śpiewnego języka, poprzez tą niespotykaną już w zmerkantylizowanym świecie klasę i kulturę, po naturalny sposób bycia. Wtedy okazuje się, ilu z nich pisze książki, ilu układa wiersze, jakie problemy z historii leżą im na sercu i jak szeroko sięgają zainteresowaniami do europejskiego dziedzictwa kulturowego. Są tacy, co potrafią słuchać ich godzinami, dając się wciągnąć w magiczny świat anegdot, historii, literatury kresów; "prawdziwego życia".

Po takich doznaniach, kiedy towarzyszom wyprawy huczy już w głowach od tych wrażeń, zabieram ich na jedyne, jakie można zjeść w Polsce, prawdziwe kołduny, w prawdziwym barszczu. Poza tym w "Kasieńce" też można się nasłuchać niesamowitych historii, ale ja poganiam Gockim traktem na Czumów

Teraz Masłomęcz. Wszyscy mający pojęcie o sukcesach odkryć dziejów Gotów związanych z tą miejscowością dziwią się, że tutaj tak płasko, tak pszenno-buraczanie i tak bez wyrazu. W pamięci mają przecież jeszcze zimorodki znad Bugu. Ale bukiet wrażeń ma tutaj innych zapach. W cieniu gockiej chaty znajdzie się zawsze ktoś, kto powspomina ćwierć wieku archeologicznej przygody, jakie zmieniło życie wioski i jej mieszkańców. Potem to już same nogi prowadzą do obejścia babci Mazurowej, o której istnieniu wiedzą najwybitniejsi uczeni i koronowane głowy. Nikt nie potrafi tak opowiadać o starożytności, jak ona. Słowami prostymi, zdaniami krótkimi, z wieloma onomatopejami. I wtedy rusza się zupełnie bezwiednie na "gocki trakt". Skrajem mienianiańskiego lasu, w kierunku na Czumów, gdzie malutka rzeczka Bukowa wycięła w lessie kręte, nieopisanie malownicze koryto; przez rozkrzyczany czapliniec, prosto na Kryłów. Jak ktoś miał wcześniej szczęście i natknął się na pana Stanisława Naklickiego, genialnego anegdociarza i opowiadacza, to ponownie oderwie go coś od ziemi i poniesie w dziwne, nieznane dotąd miejsca.

W Kryłowie jest wyspa, a na wyspie potężne ruiny kazimierzowskiego zamku. Od niedawna dopiero można tam wejść praktycznie o każdej porze dnia i nocy, pochodzić po koronie wałów fortyfikacji, zejść do na wpół przysypanych lochów, popatrzeć na leniwy nurt odnogi opływającej ją od strony wsi i bystry - Bugu. Słychać tutaj każdego ptaka z osobna i plusk każdej, najmniejszej nawet ryby. Ścieżki są ledwie przedeptane, a o śmieciach po prostu nikt tutaj jeszcze nie słyszał. Wschód i zachód słońca są tutaj równie piękne, a wyspa urocza zarówno w pełnym słońcu, jak w ulewnym deszczu; przykryta śniegiem jak i wczesną wiosną; oświetlona księżycem, jak i w bezgwiezdną noc, oświetlona jedynie płomieniem ogniska.

Miejsc takich są jeszcze dziesiątki. Pałac w Czumowie, z którego tarasu rozciąga się widok na graniczną rzekę, jak z najpiękniejszych, bajecznych marzeń albo filmów z czasów pradziadów. A jak gospodarz poczęstuje pałacówką, i doda do tego opowieść, jak rozpali w kominku, albo w ciepły letni wieczór przysiądzie do ogniska - uciekają wszystkie troski i problemy daleko.

Przy bramie czerwieńskiego grodu Wczesną jesienią, kiedy bociany sejmikują przed odlotem trzeba pojechać do Turkowic i pójść za budynkiem dawnego klasztoru wąską ścieżką na nadhuczwiańskie łąki, które są wtedy fioletowe. Setki tych ptaków klekocą, promenują, podlatują, krążą, trzepoczą skrzydłami. Znam Anglika, którego wyciągałem z grząskiego torfu po godzinach stania i obserwacji tego niezwykłego misterium. Do dzisiaj, gdzieś tam tkwią jeszcze jego eleganckie półbuty. A gdy zachodzi słońce, to człowiek nie wie, czy dalej patrzeć na ptaki, czy na czerniejące za Huczwą wały potężnego grodu Czermna-Czerwienia. Chce się wtedy usiąść w przerosłej trawie i słuchać tych obcych mieszczuchom dźwięków. Wystarczy wtedy nawet odrobina wiedzy o średniowiecznej przeszłości tej części Lubelszczyzny, aby usłyszeć, a nawet zobaczyć kupieckie wozy zdążające z wszystkich zakątków świata, zastępy wojów ubranych na wschodnią modłę, usłyszeć bizantyńskie pieśni, poczuć dym z palenisk i śledzić ruch na długich pomostach, dudniących krokami spieszących zewsząd, zbiegających się przy bramie czerwieńskiego grodu.

Są dziesiątki miejsc, a każde z nich przyniesie inne wrażenia. Potężne kurhany w Ślipczu. Dziesiątki bocianich gniazd na trasie od Rogalina przez Janki do Horodła. Ślady po Staszicu, Prusie, Leśmianie, Zinnie. Spuścizna po profesorze Duchateau. Atmosfera Hrubieszowa, jak z przedwojennych filmów. Omotane podaniami źródełka koło Kryłowa. Niezwykła kaplica w Mienianach, której fundatorem był Węgier . Dla fotoamatora będzie to wycieczka wzdłuż koryta Bugu, gdzie pokrzywione wierzby same pozują, a cała przyroda prześciga się w zaskakiwaniu.

A nad wszystkim tym panuje cisza, życzliwość, gościnność, serdeczność, zaufanie i strach, że to przecież nie może tak trwać wiecznie, że trzeba się spieszyć, aby nasycić oczy tymi niezwykłościami wolnymi od plastiku i krzykliwej muzyki.

Są jeszcze piękne miejsca na Lubelszczyźnie. A Hrubieszowskie jest po prostu boskie

Prof. Andrzej Kokowski jest archeologiem, kierownikiem Zakładu Archeologii środkowo i Wschodnioeuropejskiego Barbaricum, dyrektorem Instytutu Archeologii UMCS


Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,35640,5566457,Hrubieszowskie_jest_boskie_.html?nltxx=1078269&nltdt=2008-08-08-02-06
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KOŚCIÓŁ UNICKI NA HRUBIESZOWSZCZYŹNIE Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum